Bronisław „szogun” Komorowski vs Andrzej „duduś” Duda

piątek, 8 maja 2015

Marketing polityczny

Czym bliżej wyborów, tym robi się coraz goręcej. Wiadomo. Każdy kandydat chce pozyskać jak największą liczbę zwolenników. Nie czarujmy się, w kampanii chodzi tylko o zdobycie głosów. A wachlarz środków, jakie wykorzystują kandydaci i ich sztaby jest bogaty.
Najwcześniej swoją kampanię rozpoczął Andrzej Duda: https://www.youtube.com/watch?v=i0OqAArWJPY 
Spot ten emitowany był już w grudniu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia! Potem kandydat musiał tłumaczyć się, że to wcale jeszcze nie jest kapania. Trudno było się z tego wykręcić, gdyż w niekorzystnym świetle stawiał Andrzeja Dudę fakt, iż w tym nagraniu wystąpił razem z przypadkowymi statystami.
Debata telewizyjna, w której uczestniczyło 10 kandydatów na prezydenta (Bronisław Komorowski odmówił udziału), była popisem wyliczania obiecanek cacanek przez Andrzeja Dudę: 500 zł zapomogi na każde dziecko w rodzinach ubogich, 500 zł na drugie dziecko w rodzinach średnio zamożnych, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego, obniżenie podatków… Ja się pytam – jak to zrobić, żeby nasze państwo dalej jakkolwiek funkcjonowało, gdy na chwilę obecną nasz dług publiczny wynosi ponad 1 000 000 000 000 zł (jeden bilion)! Żeby spłacić ukryty dług publiczny każdy obywatel musiałby zapłacić z własnej kieszeni prawie 83 tysiące zł!
(Źródło: http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia ).
Pokusiłabym się jednak o stwierdzenie, że to Bronisław Komorowski jako pierwszy rozpoczął swoją kampanię. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Wykorzystał on obecny urząd do swojej promocji. Wszystko co robił jako prezydent, dokumentował na facebooku. Nieporównywalnie częściej był też wspominany w mediach. Niektórzy powiedzą - ale taka przecież jest rola prezydenta. Warto jednak zastanowić się, czy Bronisław Komorowski efektywnie wykorzystał szansę, którą zapewnił mu piastowany urząd. Duża część społeczeństwa ma bowiem w pamięci tylko szereg negatywnych ustaw podpisanych przez Bronisława Komorowskiego oraz pasmo wpadek: związki z WSI, wykorzystywanie dzieci do kampanii wyborczej, chodzenie z rozpiętym rozporkiem, „szogunowanie”, problemy z ortografią, złożone gratulacje po meczu finałowym dla piłkarzy (zamiast dla naszych siatkarzy!) podczas Mistrzostw Świata 2014 w Siatkówce… 
Wydawałoby się, że ciężko będzie wymazać ten zły obraz z pamięci Polaków, ale sztab bardzo się starał. Prezydent odwiedzał miasta, kręcił videobloga, przychodził na wyreżyserowane wywiady. Czytając pewne wpisy na facebooku można jednak stwierdzić, że Bronisław Komorowski bardzo nieporadnie dobrał ludzi, którzy kierowali jego kampanią – przykładem może być ten wpis - wpis, który wymaga tłumaczenia z języka polskiego na… polski.
Magdalena Ogórek – jedyna kobieta w wyścigu o fotel prezydenta. I już na samym początku wizerunkowo miała pod górkę. Bo jak można dobrze zaprezentować się z takim nazwiskiem? Dodatkowo jej sytuację pogarszał fakt, że cały czas w jej imieniu wypowiadał się Leszek Miller. Pod koniec kampanii, kiedy pozwolono jej już mówić, okazało się, że ma określone poglądy. Nie poprawiło to i tak jej wizerunku – nadal w opinii wielu jest piękną kobietą, która nic nie mówi.
Czas na Pawła Kukiza – tzw. czarnego konia czy też antysystemowca. W wielkim skrócie – wkurzył się na obecną sytuację polityczną i postanowił rozwalić „partiokrarację” poprzez kandydowanie na urząd prezydenta. I tą swoją autentycznością, brakiem ogłady, niewyreżyserowanymi zachowaniami zdobył wielu zwolenników. Ma jednak tylu entuzjastów, co przeciwników. Budzi skrajne emocje. Z punktu widzenia marketingu politycznego jest to jakieś rozwiązanie. Jego wpisy na facebooku również budzą emocje, zachęcają do poruszenia obywatelskiego i to ludzi przekonuje. Chociaż w debacie telewizyjnej wypadł niekorzystnie, to wydaje się, że poparcie nie maleje. Tutaj najnowszy sondaż z województwa śląskiego:
I na koniec zestawienie wydatków na kampanie wg portalu money.pl. Warto dodać, że kampanie dwóch czołowych kandydatów sfinansowałeś również Ty, drogi Czytelniku. Partie są finansowane bowiem z budżetu państwa, a budżet państwa to Twoje podatki. Zapłaciliśmy miliony monet, aby obejrzeć ten teatrzyk, prawdziwy POPiS… ;)
Z obliczeń przygotowanych przez portal money.pl wynika, że najbardziej efektywnym ekonomicznie kandydatem jest Paweł Kukiz - by zyskać jeden głos, musi wydać na reklamę 41 groszy. Najgorzej w zestawieniu ekonomicznym wypada Janusz Palikot. Każdy głos kosztuje go ok. 5 zł!



PS Niestety wybory prezydenckie to festiwal osobowości, więc tacy kandydaci jak Jacek Wilk czy Marian Kowalski szans na wygraną nie mają, bo w mediach ich w ogóle nie widać

PS2 Całość debaty telewizyjnej można obejrzeć tutaj:
http://www.tvp.info/19936882/debata-kandydatow-na-prezydenta-w-tvp1-relacja

                                                                                                                    Gosia Riling

Źródła użytych obrazów:
money.pl
facebook.com
twitter.com
tvp.info
dziennikzachodni.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Komunikator © 2012 | Designed by Bubble Shooter, in collaboration with Reseller Hosting , Forum Jual Beli and Business Solutions