Manipulacja, walka,
kłótnie – to codzienność w dzisiejszym świecie. Jedni nie zwracają na to uwagi,
drudzy denerwują się, ale nic się w tej kwestii nie zmieniło i nie wygląda na
to, by nadchodziły wielkie zmiany (chyba, że na gorsze). W każdym razie te
wszystkie złe rzeczy opanowują nasz świat. Zaczęły opanowywać także świat
reklam. Reklamy wykorzystujące seks, ból, strach – to już norma, jednak
ostatnio w telewizji możemy zaobserwować jawną walkę o Baśkę. Basia, to teraz symbol walki dwóch sieci oferujących usługi telekomunikacyjne, czyli Orange oraz Plusa. Chyba już
domyślacie się, o co chodzi…
Tak, tak. W świecie
reklamy obserwujemy obecnie konflikt Orange vs. Plus. Do tej pory tylko Orange
pokazywał w swoich spotach informacje o tym, jak drogo jest w Plusie (a może
dokładnie, że taniej jest właśnie w Orange) – i mówię tu nie o podtekstach,
tylko o użyciu wprost nazwy firmy konkurencyjnej. Już od dłuższego czasu zastanawiam
się, czy Plus tak po prostu będzie akceptował postępowanie Orange. Ja na ich
miejscu na pewno bym się zirytowała, przecież to nie podteksty. Teraz okazało
się, że oni też nie wytrzymali.
Miarę przebrał spot
reklamowy, w którym Orange wykorzystuje bliźniaczki z Plusa.
Muszę przyznać, że kocham
Serce i Rozum (ich teksty są boskie, a do tego jednak to jakaś część nas J).
Jednak spot z bliźniaczkami nie był według mnie mnie dobry. Kiedy zaczyna się
wojna wszyscy śledzą, co się stanie i owszem to przyciąga, ale po jakimś czasie
mamy już tego wszystkiego dość. Nie chciałabym zobaczyć kolejnej reklamy, która
nawiązuje do walki o Basię. Przecież wiem bardzo dobrze, że Orange stać na coś
więcej (nawet na dużo więcej).
Właśnie po tej reklamie
przelała się czara goryczy.
„Gdy rozum śpi, a serce dostaje palpitacji, Orange usiłuje wprowadzić w błąd klientów” – tak skomentował całą powstała sytuację Plus. Oczywiście cały komentarz był o wiele dłuższy, ale sprowadzał się do tego, że ich rywale przedstawiają w reklamie nieprawdziwe dane. Na komentarzu jednak się nie skończyło. Plus postanowił odpłacić rywalom pięknym za nadobne.
„Gdy rozum śpi, a serce dostaje palpitacji, Orange usiłuje wprowadzić w błąd klientów” – tak skomentował całą powstała sytuację Plus. Oczywiście cały komentarz był o wiele dłuższy, ale sprowadzał się do tego, że ich rywale przedstawiają w reklamie nieprawdziwe dane. Na komentarzu jednak się nie skończyło. Plus postanowił odpłacić rywalom pięknym za nadobne.
Plus wykorzystał dokładnie te same chwyty, co wcześniej Orange. „Ja nie
rozmawiam z obcymi zabawkami” – słowa jednej z bliźniaczek mają pokazać nam, że
dziewczynki przedstawione w spocie przeciwnika, to nie te oryginalne, tylko „podróbki”.
Oczywiście Plus także na końcu zobrazował tabelę pokazującą, że to jednak u
nich jest taniej.
I w co tu wierzyć? Czy można ufać reklamom? Skoro jedni mówią, że u nich
jest najlepiej, a drudzy mają zupełnie inne zdanie, a co najlepsze i jedni i
drudzy twierdzą, że mówią prawdę. Oglądając oba spoty stwierdzam, że obecnie
nie wierzę, ani Orange ani Plusowi.
Obie reklamy są dla mnie bezsensowne. W świecie jest wystarczająco dużo
kłótni, walki, nieszczęścia i manipulacji, a telewizja dostarcza nam tego
jeszcze więcej. Dlaczego nie można pokazać szczęścia, miłości, zabawy, śmiechu,
przecież to także dobry temat przewodni.
Ja nie mam ochoty dłużej oglądać w TV sporu Orange vs. Plus… a Wy, co o
tym sądzicie? Jestem ciekawa, jakie zdanie mają na ten temat inne osoby.
Angelika Mul
Ja jestem ślepym odbiorcą reklam. Dla mnie ten konflikt nie istniał
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ten spór to już lekka przesada. Ile on mają zamiar to ciągnąć?
OdpowiedzUsuńJa lubiłam oglądać Serce i Rozum (niektóre reklamy były świetne), ale teraz ten spór mnie denerwuje.
OdpowiedzUsuńZresztą ludzie nie będą teraz wierzyć ani Orange ani Plusowi, bo komu mają wierzyć? Lepiej przejść do Play albo T-Mobile xD
Ale o to chodzi! :)
OdpowiedzUsuńPrzykład? Ten wpis na blogu.
Wojny, zagryzki, itd. sprzyjają reklamom, ponieważ masa (jako zbiorowość) ludzi lubi taką "pożywkę".
Przykład? Statystki zakupy dzienników w Polsce. Króluje "Fakt", 2. miejsce - "SE". To mówi samo za siebie.
Tego typu zagrania są wykorzystywane przez zestawy firm, np.: coca-cola vs. pepi, media markt vs. saturn (a właściciel ten sam ;) ), itd.
Tak więc... Nic nowego ;)
Ludzie oczywiście lubią takie spory, ale ileż można - to już jest nudne!
OdpowiedzUsuńA mnie się właśnie to podoba, wśród nudnych reklam mówiących tylko o swojej marce, te pokazują różnice u konkretnego konkurenta. Bawi mnie interakcja między Plusem a Orange, że tak szybko odpowiadają na projekt konkurencji :) To jedyne reklamy, które zwracają moją uwagę.
OdpowiedzUsuńMoją uwagę zwróciła ta ostatnia reklama Plusa, bo po raz pierwszy pokazali porównanie takie, jak Orange wcześniej. Wtedy stwierdziłam, że zaczyna się walka. Ciekawa jestem tylko, jak to się dalej potoczy. Chociaż tak jak mówiłam, jeśli chodzi o reklamy Orange, to bardziej podobały mi się te sprzed kłótni :)
OdpowiedzUsuńPomijając kwestię sporu jako takiego, jest też to, czyje słowo będzie ostatnie... I tak ciągnie się ta walka... A mnie też ciekawi, jak się ona skończy - i właśnie o to w tym wszystkim chodzi, cel osiągnięty ;)
OdpowiedzUsuń