Przykład wojny płci, czyli język polski z logopedią z przymrużeniem oka

wtorek, 11 marca 2014

Przed przystąpieniem do lektury tego artykułu 
zapoznaj się ze znaczeniem słowa "ironia" 
lub skonsultuj się z lekarzem lub Komunikatorem. 
Gdyż każdy tekst niewłaściwie zrozumiany 
może zagrażać Twojemu życiu lub zdrowiu.


Co może się zdarzyć, gdy w jednej Sali zamkniemy literaturoznawców z językoznawczyniami?



Brzmi to nieco jak temat doświadczenia psychologicznego, ale musimy przyznać, że spotkanie to było rajem dla osób zajmujących się komunikacją. Emocje, język, mowa ciała - wszystko w jednym. A o czym my właściwie piszemy? Jeśli o doświadczeniu to:
·         Przeprowadzone zostało 10.03.2014.
·         Za zamkniętymi drzwiami sali Rady Wydziału Filologicznego UŚ.
·         Badanymi byli dyrekcja oraz przedstawiciele Rad Instytutu Języka Polskiego oraz Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej im. I. Opackiego.
·         Temat: Nowy kierunek język polski z logopedią. 



Język polski z logopedią jest dzieckiem językoznawczyń z IJP, ojcowie z INoLP nie chcieli jednak podpisać aktu urodzenia. Tłumaczyli się zbędnością nowego kierunku w niezwykle bogatej i atrakcyjnej ofercie filologii polskiej, sugerując dołączenie do standardowej polonistyki, jako kolejnej specjalności.
No i się zaczęła...




... wojna domowa (miedzy piętrami). Matki, zamieszkujące piętro piąte, z uczuciem podchodząc do swego dziecka tłumaczyły, że dążą do wyspecjalizowania logopedów jak najlepiej, jak najszybciej i jak najefektywniej. Literaturoznawcy z czwartego piętra powiedzieli NIE dla nowych kierunków, za to TAK dla nowych specjalności w ramach filologii polskiej.


Okrągły stół, przy którym obradowały oba filologiczne rody, nie spełnił swojej roli. Nastąpił podział i to wyraźny. Gender, nie gender- ale Ród Męski INoLP zasiadł po jednej stronie stołu, Ród Żeński IJP po drugiej a racja, jak to często bywa, była po środku (a stół w sali Rady Wydziału jaki jest, każdy wie, a jak nie wie, to odsyłamy do galerii googleJ).
Jako obserwatorki całego zajścia miałyśmy wrażenie, że w pewnym momencie uciekł temat a została wojna płci podkreślana formami gramatycznymi przez obie strony (lingwistyczne„chciałyśmy” kontra literaturoznawcze „chcieliśmy”). 


Cieszy nas fakt, że wywiązała się prawie trzygodzinna debata na temat nowego kierunku. Napięcia, emocje, walka na argumenty dowodzą tylko szczerym intencjom obu Instytutów. Obserwując zachowania naszych drogich wykładowców, mogłybyśmy napisać co najmniej rozprawę o mowie ciała w sytuacjach kryzysowych, póki co z kultowych tekstów, które padły podczas posiedzenia Rad Instytutów utworzyłyśmy dla Was memy.


 A teraz na poważnie. Ciężko jest się nam opowiedzieć po konkretnej stronie. Wizja nowego kierunku na początku wydaje się niezwykle kusząca, jednak informacja o tym że nie daje on uprawnień do bycia logopedą budzi nasze wątpliwości. Maturzyści niestety rzadko kiedy zagłębiają się w siatkę godzin, czy szczegółowy opis kierunku, co może owocować w przyszłości rozczarowaniem i czarnym PR-em tworzonym przez studentów tego kierunku. 
Nie możemy również się zgodzić ze stanowiskiem INoLP, który kurczowo trzyma się zasad tradycyjnego nauczania filologii polskiej. Świat poszedł do przodu - młodzi ludzie poszukują czegoś innego. Dziś młodzież szuka konkretów. Gdy dwa lata temu miałyśmy dokonać wyboru kierunku, szukałyśmy pośród tych specjalistycznych, najbardziej praktycznych, które odpowiadają naszemu pomysłowi na przyszłość. Dziś teoretyczne studia są omijane szerokim łukiem - stąd też może kryzys nauk humanistycznych?



Naszym zdaniem ostateczna decyzja o przeformułowaniu programu studiów język polski z logopedią jest jak najbardziej trafna. Może warto pomyśleć o logopedii, jako autonomicznym kierunku II stopnia, który umożliwi przeprowadzenia całego programu godzinowego, który da możliwość uzyskania tytułu logopedy.
Ale to tylko nasze rozważania po dzisiejszym spotkaniu.


Zastanawiacie się pewnie czy zakończyła się "wojna domowa", czy może od jutra windy będą dojeżdżać tylko na czwarte piętro, a na schodach trzeba będzie się legitymować?  Nic z tych rzeczy! Choć dyskusja faktycznie była ożywiona (w skali od 0-10 dałybyśmy 13) po wszystkim wykładowcy podziękowali sobie za szczerą rozmowę, dżentelmeni ucałowali w dłoń przedstawicielki płci pięknej, które z gracją dygnęły naszym panom.  



Amanda Caban 
Ewa Starczewska

2 komentarze:

  1. Młodzież daje się uwieść chwytom PR-owskim, dlatego omija kierunki teoretyczne. Tymczasem badania rynku pracy dowodzą, że na tymże rynku najlepiej dają sobie radę absolwenci - no czego? - filozofii.
    Przykładowy (wyguglany) cytat:
    "Jak przekonuje Diana Turek z firmy Sedlak & Sedlak, atrakcyjność kandydatów do pracy po filozofii to głównie zasługa rozległych kompetencji jakie może zdobyć student tego kierunku. Do najczęściej wymienianych przez polskie uczelnie umiejętności absolwenta należą artykułowanie i uzasadnianie własnych poglądów, a także konstruowanie racjonalnych i przekonujących argumentów. Osoby po filozofii posiadają również zdolność do samodzielnego i krytycznego myślenia, wyobraźnię, kreatywność, oraz umiejętność właściwej interpretacji zachowań jednostkowych i społecznych."
    Lansowanie wąskich, zawodowo-specjalistycznych kierunków ma swój rodowód (w moim przekonaniu) w strategiach uczelni prywatnych, które - nie dysponując własną kadrą naukową - szukają dla siebie niszy i prześcigają się w wymyślaniu kierunków studiów bardzo "uzawodowionych". W poszukiwaniu klienta (studenta) są niezwykle agresywne w reklamowaniu swoich programów. Oczywisty PR-owski chwyt jest taki: masz określony zawód = twoje szanse na rynku pracy są większe.
    Otóż nie jest to takie oczywiste. W dłuższej perspektywie czasowej liczy się solidna baza, która daje klucz do rozumienia świata i pozwala łatwiej uczyć się kolejnych rzeczy. Kto myśli, że uzyskanie dyplomu oznacza koniec nauki, ten się myli. Świat zmienia się w takim tempie, że uczyć się trzeba całe życie. Jeden czy drugi papierek nie wystarczą, Liczą się kompetencje i gotowość do ich rozszerzania.
    W pewnym biurze pośrednictwa pracy lektura osiągnięć kandydata służy tylko do wstępnej selekcji. Następny krok jest np. taki: Prosze pani, tu jest pewne pismo, proszę je przeczytać, a następnie usiąść do komputera i odpowiedzieć na nie. Jednym krótkim pociągnięciem sprawdza się umiejętność czytania ze zrozumieniem, umiejętność obsługi komputera, umiejętność formułowania myśli, inteligencję, kulturę osobistą, wchodzenie w relacje, przystosowanie do nowej sytuacji, samodzielność, kreatywność itd. itp. Konfrontacja z rzeczywistością bywa bolesna.
    Umiejętność oceny sytuacji, wyciągania i formułowania wniosków, wypowiadania się, rozumienia procesów zachodzących w kulturze - to są bezcenne narzędzia, w które wyposażają swoich adeptów nauki i studia humanistyczne.
    Zamieszczony powyżej tekst dobitnie dowodzi, że jego Autorka nie marnuje swojego czasu na studiach :)
    Życzę powodzenia,
    I_G

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam obie Panie, tekst jest sygnowany dwoma nazwiskami, komplement należy się obu Autorkom :)
    I_G.

    OdpowiedzUsuń

 
Komunikator © 2012 | Designed by Bubble Shooter, in collaboration with Reseller Hosting , Forum Jual Beli and Business Solutions